Dania z ryb

Łosoś z pesto i pomidorkami koktajlowymi

Rozpoczynamy proces przyrządzania naszej ryby. Potrzebne nam będą: jajka, mąka, bułka tarta, olej i patelnia. Co Wy na to? Coś tu nie pasuje. Oczywiście! Nie zrobilibyśmy Wam tego, ani sobie 🙂 Ryba, która tradycyjnie zagości na świątecznym, wigilijnym stole w naszych domach, nie musi być przyrządzana w tradycyjny, „panierowany” sposób. Zamiast tego można ją przygotować w piekarniku, z wykorzystaniem nietuzinkowych dodatków. Wygląda i smakuje obłędnie.

Składniki:

  • filety z łososia (w zależności od liczby osób lub apetytu :))
  • pesto czerwone lub zielone (np. Baresa do zakupienia w Lidlu)
  • opakowanie pomidorków koktajlowych
  • 1 cytryna
  • oliwa z oliwek
  • przyprawa do ryb
  • sól i pieprz do smaku 

Wykonanie:

Filety oczyszczamy i osuszamy. Nie zdejmujemy skóry. Każdy z kawałków posypujemy przyprawą do ryb, pieprzem i solą (często łosoś bywa słony, więc nie należy z nią przesadzać). Następnie smarujemy obficie pesto i układamy przekrojone na pół pomidorki koktajlowe, zdobiąc na koniec plastrami cytryny. Tak przyrządzonego łososia wykładamy na blachę do pieczenia, wyłożoną folią aluminiową. Całość skrapiamy lekko oliwą z oliwek. Wkładamy na około 20-25 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni C (zalecany termoobieg). Wspaniale smakuje z kaszą jaglaną (naszym odkryciem jest „Natural Mix” z suszonymi cukinią, papryką i cebulą, dostępny w Lidlu lub Biedronce).

Szczypta kuchennych relacji:

Często wybierając rybę kierujemy się zdroworozsądkowo ceną. To zrozumiałe. Na stoisku rybnym skupiamy swoją uwagę na pandze, mirunie czy dorszu. Czasami w kuchni warto jednak zaszaleć. Łosoś to nie tylko niesamowicie smaczna, bardzo delikatna ale przede wszystkim zdrowa ryba. To cenne źródło witamin z grupy B i kwasów omega-3. Przyrządzona w taki sposób, oprócz tego, że świetnie smakuje, to cieszy oczy. To też jest ważne, choć jak w życiu, nie najważniejsze.

W łososia zainwestowaliśmy – 4 kawałki kosztowały ok. 80 zł. Czy jednak w relacji też nie musimy dać od siebie więcej, włożyć odpowiednią ilość wysiłku i starań, by w pełni cieszyć się jej smakiem? Przychodzi być może taki moment w związku, że sama miruna już nie wystarczy, że potrzeba wzniecić żar ognia takim łososiem, na nowo zachwycić i zdobyć serce. 🙂 Spójrzcie na to danie. Jest wymyślne, choć bardzo proste, pomysłowe, choć nietrudne do wykonania, kolorowe i miłe dla oka. Skropione odrobiną cytryny, która choć z natury kwaśna, jest niezbędnym dopełnieniem i dodaje całości wyjątkowego smaku. W relacji podobnie, czasami cierpkie na pierwszy rzut oka słowo, w naszym myśleniu rani, a jednak po czasie widzimy, że było potrzebne do naszego wzrostu.

Ryba jest elementem naszego logo. To symbol chrześcijaństwa i Chrystusa. Tak, jak pisaliśmy Bóg jest trzecim (zawsze pierwszym :)) współtwórcą naszego bloga. W Ewangelii Św. Marka Jezus ma przed sobą wielki tłum, który od trzech dni nie ma co jeść. Chce ich nakarmić chlebem i rybami. Pyta apostołów „Ile macie chlebów?”. Jezus jest tym, który nas pyta, mimo że dobrze zna odpowiedź. Pyta bo jest ciekawy, chce nas usłyszeć i budować z nami relacje. Ciekawe jest, że Jezus zanim rozmnożył chleb i ryby, co równoznaczne jest z tym, że jeszcze nie było wystarczająco jedzenia dla wszystkich, już posadził tłum w oczekiwaniu na posiłek. Czy to nie jest krok wiary w oczekiwaniu na cud? Czy nie tego dziś nam potrzeba? Aby dać od siebie tyle ile mamy i oczekiwać, by Jezus to pomnożył.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *