
Sernik z zielonego groszku
Mamy słabość do serników. Te proste, delikatne i bardzo smaczne ciasta, zachwycają nas mnogością i różnorodnością ich wykonania. Oczywiście im bardziej „wydziwiany” składnik, tym większą mamy ochotę, aby wypróbować ciasto w naszej kuchni. Tym razem nasze serca skradł maleńki, niepozorny, zielony groszek. Warzywo, które ukradkiem podjadaliśmy z babcinych grządek, bo był najsłodszym w królestwie warzyw, dziś zajmuje honorowe miejsce na naszym stole. Zachęcamy Was do wypróbowania tego niecodziennego przepisu i życzymy smacznego! 🙂

Składniki:
Spód:
- 1 szklanka otrębów (my użyliśmy żytnich)
- 50 g masła 82%
- 2 łyżeczki cukru pudru
Masa serowa:
- 400 g zielonego groszku świeżego lub mrożonego
- 5 jajek
- 1 kg sera na serniki
- 2 kopiaste łyżki mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- 7 łyżek ksylitolu/erytrytolu
- cynamon
- ekstrakt z wanilii
Wykonanie:
Otręby łączymy z roztopionym masłem i cukrem pudrem. Spód tortownicy wykładamy przygotowaną masą i wkładamy ją do lodówki.
Groszek gotujemy do miękkości (6-9 minut). Na tyle krótko, aby nie stracił koloru. Jeżeli używamy groszku mrożonego, należy go chwilę wcześniej rozmrozić. Odcedzamy i studzimy, a następnie blendujemy dokładnie na puree. W osobnej misce miksujemy krótko na niskich obrotach jajka oraz ser. Dodajemy puree z groszku i mieszamy delikatnie masę. Dodajemy przesianą mąkę pszenną i ziemniaczaną oraz ksylitol/erytrytol. Do masy możemy dodać cynamon lub odrobinę ekstraktu lub ziarenek z wanilii. Ponownie miksujemy całość krótko na niskich obrotach. Masę serową przelewamy na wyłożony otrębami spód tortownicy. Pieczemy w 150 stopniach przez ok. półtorej godziny do suchego patyczka. Ciasto nie należy do najsłodszych, ale robi wrażenie na podniebieniu 🙂
Szczypta kuchennych relacji:
Lubimy kolor zielony. Jest oznaką nie tylko nadziei ale i życia, prostego (w dobrym tego słowa znaczeniu), spokojnego, zgodnego z naturą. Życia, które patrzy głębiej. Brakuje nam dzisiaj zatrzymania i zapatrzenia w drugiego człowieka, w to co kryje jego serce, wrażliwość, duchowość, przeżycia, osobista historia… I choć to mocno wyświechtane, wciąż zdarza nam się oceniać książkę po okładce. Groszek w serniku? Przecież jedno do drugiego nie pasuje. To niemożliwe, by to połączenie po prostu smakowało. Prościej założyć, że lepsza będzie zupa. Sernik to ciasto iście królewskie, a tutaj tylko zwykły, mały groszek… Tylko właśnie ten zwykły, mały groszek robi tutaj całą robotę. Choć drobny i niepozorny, jest niezbędny, by dodać smaku całej potrawie. Być może uważasz, że tak niewiele możesz dać od siebie w relacji, w której jesteś, że tak wiele brakuje Ci do „upragnionej” doskonałości, a w tej łupince jest wiele ziarenek groszku, a jedno lepsze od drugiego. I ten słodki smak, który cicho i niepostrzeżenie ubogaca nasz sernik. A Ty, jakiego smaku dodajesz w swojej relacji?
Kościół to przede wszystkim wspólnota ludzi – słabych i grzesznych. Co nie zmienia faktu, że tworzymy razem ten Dom. Każdy z nas pełni w nim ważną i niepowtarzalną rolę – jest potrzebny. Ale przecież nie Ty – jesteś tylko zwykłym, zielonym groszkiem. Nic nie możesz dać od siebie, ani do niczego się przydać. Wspólnota Kościoła doskonale sobie poradzi bez takiego słabego ogniwa. Czy na pewno? Może właśnie Ciebie dzisiaj potrzebuje szczególnie – takiego drobnego i nieznaczącego. Może to Ty jesteś brakującym basem w chórze albo animatorem, który będzie współprowadził krąg biblijny w Twojej parafii? Może Twoja ręka jest tą brakującą, by pomóc samotnej sąsiadce w zrobieniu zakupów czy w potowarzyszeniu w jej szarej codzienności? Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. 1 Kor, 12. Marzy nam się, aby każdy człowiek odnalazł w Kościele swoje miejsce, by nikt nie czuł się wykluczony i odrzucony, ale każdy był chciany i przyjęty. Ty i ja.


