
Krem z kukurydzy z mleczkiem kokosowym
Dziś kolejny z przepisów obiadowych, czyli zupa krem na bazie mleczka kokosowego. Brzmi dobrze? Brzmi tak, jak smakuje. Może myślisz, że nie potrafisz gotować zup, albo, że „zupa to żaden konkretny obiad”, natychmiast wyprowadzamy Cię z błędu. Jest prosta, smaczna i syta. W zależności od ilości osób spożywających i rozmiarów ich apetytu, starczy śmiało na dwa/trzy dni. No nic, tylko gotować.:) Smacznego!

Składniki:
- 2 puszki kukurydzy
- 1 puszka mleczka kokosowego
- 1 sztuka czerwonej cebuli
- 3-4 ząbki czosnku
- 2-3 cm imbiru
- 2 łyżki oleju/masła solonego
- Szczypta cukru
- Ok. 800 ml bulionu warzywnego
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1-2 łyżeczki papryki wędzonej
- 1-2 łyżeczki chili pieprzu cayenne
- Sól do smaku, inne ulubione przyprawy
Wykonanie:
W solidnym garnku rozgrzewamy olej lub masło solone (my jesteśmy wielbicielami takiego masełka). Cebulę, czosnek oraz imbir obieramy, siekamy na drobne kawałeczki, wrzucamy do garnka, dodajemy odrobinę cukru i smażymy na średnim ogniu ok 8 min., co jakiś czas mieszając. W tym czasie przygotowujemy nasz bulion warzywny. Do tego celu do gotującej się wody, dodaliśmy dwie kostki warzywne i podgotowaliśmy kilka minut na małym ogniu. Teraz do naszego zupnego gara dodajemy resztę składników, czyli: kukurydzę razem z zalewą i bulion, następnie całość gotujemy na średnim ogniu przez ok. 10 minut. Na końcu dodajemy nasze łagodne mleczko kokosowe. Aby zahartować dwie, różniące się temperaturą konsystencje, do puszki zawierającej mleczko dodajemy ok. 2-3 łyżki naszego zupnego wywaru i energicznie mieszamy. Następnie dodajemy do zupy. Tak ugotowany wywar zupny blendujemy kilka minut na gładki krem. To wszystko. Prawda, że proste?
Szczypta kuchennych relacji:
Nasza zupa smakuje wyśmienicie, kiedy jest doprawiona. Zapach imbiru, delikatnie miesza się ze smakiem czosnku i papryki wędzonej. By jednak nieco złagodzić jej ostrość, dodaliśmy orientalne mleczko kokosowe.
Czym dla Ciebie jest łagodność? Jak ją wyrażasz w relacji z człowiekiem, z którym żyjesz na co dzień?
Nam łagodność kojarzy się np. z sytuacją, gdy jedno z nas stoi przed dużym dylematem, ważną, nieraz kluczową decyzją do podjęcia, tzw. „życiową przepaścią”. I wtedy ten drugi/ta druga osoba po prostu jest. Trwa, rozumie i nie ocenia, wysłuchuje, niekoniecznie od razu doradzając, trzyma za rękę i czule towarzyszy. Łagodność to spojrzenie pełne wybaczenia, kiedy znienacka pojawia się zawód na ukochanej osobie. Łagodność to też stanowczość. Sami zauważyliśmy, że dobrze, kiedy te dwie, być może skrajnie różne cechy, idą w parze. Trochę jak rozum i serce. Łagodność to delikatność, czułość, zrozumienie, empatia. Jest ona często tym, co wprowadza równowagę i harmonię w związku, niczym nasze mleczko w zupie. Wyraża się najpiękniej w spojrzeniu. Oczy są zwierciadłem duszy i doskonale oddają, to, co zakorzenione w głębi serca.
Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Ga 5-22. Owoce Ducha Świętego, któż z nas o nich nie marzy? A może nie ma co patrzeć na nie w sferze marzeń? Pan Bóg jest dżentelmenem i nie pcha się na siłę. Stuka i puka do drzwi naszego serca, ale jak na tym słynnym obrazie Williama Holmana Hunta „Światłość świata” klamka jest po wewnętrznej stronie. Bóg daje wolność, sami decydujemy czy i kiedy otworzymy mu drzwi. Od naszej wewnętrznej decyzji i otwartości na spotkanie, zależy czy wszystkie owoce i dary będą obfitować w naszym życiu.



2 komentarze
Magda
Zupa wygląda wyśmienicie. Spróbuję 🙂 A co do łagodnosci, ostatnio obserwuje i uczę się, że w wielu sytuacjach pomocna jest postawa łagodności, ale właśnie tej stanowczej i jak ważne jest bycie w wielu sytuacjach stanowczym, ale właśnie z łagodnością 😉 myślę że doskonale się rozumiemy 😅😇😍
Magda
Planuję zupę w weekend i przypomniałymi się słowa o. Leona Knabita – „Tylko prawdziwie mocny człowiek potrafi być łagodny. Stanowczo łagodny.” 😉