Sałatki

Sałatka chlebowa z pieprzem cytrynowym

Koło chleba kręci się ostatnio nasz kulinarny świat. Dziś prezentujemy drugą potrawę z tym bliskim nam wszystkim, powszednim kawałkiem codzienności.

Chleb jest na wyciągnięcie ręki, przyzwyczailiśmy się natomiast do jedzenia kromki pszennego, jasnego bochenka, na której lubimy położyć plasterek sera żółtego, szynki i pomidora. Czy jest w tym coś złego? Nie, ale naprawdę można smaczniej i zdrowiej. Po wielu latach jedzenia białego pieczywa, przekonaliśmy się, że warto zmienić utarte nawyki i przyzwyczajenia. Ciemne pieczywo zawiera dużo witamin z grupy B, magnezu, cynku, żelaza i błonnika, który dodatkowo syci i zaspokaja nasz głód na dłużej. Jedzenie kromeczki chleba pełnoziarnistego, wpływa pozytywnie na obniżenie cholesterolu i spowalnia wchłanianie cukru, dzięki niskiemu indeksowi glikemicznemu.

Chleb w sałatce w połączeniu z poniższymi składnikami, to arcyciekawy pomysł naszej przyjaciółki Iwonki. Jak już raz spróbujesz tej sałatki, chcesz dokładkę i następną… To wszystko za sprawą, wydawałoby się nic nieznaczącego…pieprzu cytrynowego, który dodaje jej wyjątkowego, uzależniającego smaku.

Składniki:

Naszą sałatkę przygotowywaliśmy po babcinemu – „na oko” 😊 Natomiast podajemy Wam przybliżoną gramaturę składników.

  • chleb żytni
  • ok. 500 gr sera żółtego w kawałku
  • ok. 400 gr kabanosów drobiowych
  • 2 czerwone cebule
  • ok. 400 gr pomidorków koktajlowych
  • kiełki rzodkiewki
  • pieprz cytrynowy/+ ew. inne przyprawy do smaku
  • oliwa z oliwek

Wykonanie:

Chleb żytni (polecamy taki w 100% z mąki żytniej, zawsze warto wcześniej przeczytać skład) oraz ser żółty kroimy w kostkę. Następnie kabanos kroimy w drobne plasterki, pomidorki koktajlowe w ćwiartki, a czerwoną cebulę w cienkie paski. Wszystkie składniki umieszczamy w przezroczystej misie i dodajemy kiełki rzodkiewki (mogą być również kiełki jarmużu, brokułu – wszystkie niosą ze sobą duże właściwości zdrowotne). Tak przygotowaną sałatkę doprawiamy sporą ilością pieprzu cytrynowego – to kluczowy składnik naszej sałatki. Ostrzegamy – próba zastąpienia go zwykłym pieprzem czarnym i skropienie cytryną nie przyniesie zamierzonego efektu. 😊 Całość skrapiamy dobrej jakości oliwą. Voilà! Smacznego!

Szczypta kuchennych relacji:

Nigdzie nie mogliśmy znaleźć pieprzu cytrynowego. Stwierdziliśmy – damy zwykły, do tego kilka kropel cytryny, na pewno będzie smacznie. Jednak nie dawało nam to spokoju. Skoro występuje tutaj tak oryginalna przyprawa, jak pieprz cytrynowy, to nie może być bez znaczenia. Wojtek wsiadł w samochód w naszych rodzinnych stronach i pojechał do sklepu oddalonego o kilka dobrych kilometrów, szukać pieprzu cytrynowego. Wiedzieliśmy, że to kluczowy składnik nadający smak naszej sałatce.

Ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby, jeśli zależy nam na jej szczęściu, dobrobycie, rozwoju, potrzebach? Czy w momencie, gdy boli ją brzuch albo ząb, a najbliższa czynna apteka znajduje się
w promieniu 15 km, nie wsiądziesz natychmiast w samochód i nie pojedziesz po lekarstwo, które choć odrobinę uśmierzy ból i przyniesie ulgę? A jeśli on czeka na premierę książki ukochanego autora, to czy nie zamówisz jej w pierwszym dniu przedsprzedaży? W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Rz 12, 10-11. Jeżeli jesteś na etapie rozeznawania w relacji, „czy to ten”, „czy to ta”, ale widzisz, że ma w sobie cechę, „składnik” charakteru, sposobu bycia, patrzenia na świat, który jest dla Ciebie ważny, wyjątkowy, który powoduje, że ciągnie was do siebie, jesteś w stanie walczyć o tę drugą osobę, zaczekać, ile trzeba będzie, przemierzyć kilometry na spotkanie, aż w końcu opuścić ojca i matkę i złączyć się z żoną… Mt 19, 5.

Kiedyś był taki głośny mem w internetach,  jak postać ubrana w zimowy kubrak, przemierza drogę po pas w zaspach i podpis: „I tak pójdę do kościoła”. Jeśli nam zależy na spotkaniu z ważnym dla nas człowiekiem i budowaniu autentycznej relacji, jeśli wiemy, że bez tego nasze życie po prostu będzie uboższe, wiele „przeszkód” nagle przestaje mieć znaczenie. Czy tak jest w naszej relacji z Bogiem? Jak ważną osobą w naszej codzienności jest Ten, który sam o sobie mówi: Jestem? Bóg codzienności, dobry jak chleb, będący „składnikiem” przenikającym wszystko dookoła. Czy jesteśmy w stanie przemierzyć dla niego kilometry, wierząc, że tylko wtedy smak naszego życia będzie unikatowy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *